Case #102 - Przyjemna nagroda

 

Marta miała depresję. Rodzinny biznes nie był czymś, czym byłaby zainteresowana; nie chciała chodzić do pracy, lecz czuła się winna, gdy do niej nie poszła. Miała nawroty głębokiej depresji, ogólny brak motywacji i rozważała branie leków. Próbowała terapii, ale doradctwo było "jedynie rozmową" i nie pomogło. Chciała pomocy, by rozpocząć regularną praktykę medytacyjną, nie miała jednak planu i potrafiła się wdrożyć w regularny rytm. Po pierwsze, wyjaśniłem, że podczas gdy uważam, że duchowa praktyka potrafi być bardzo pomocna, to uważam, że powinna popracować na psychiką, obie te rzeczy były w istocie ważne. Potem postarałem się znaleźć dobrego terapeutę, do którego mogłaby się odnieść. Uważam, że to duchowe rozwiązanie jest rewelacyjne, jednak nie sądzę, by wystarczyło samo w sobie, tak samo, jak sądzę, że podejście psychologiczne ma swoje ograniczenia, które mogą być niwelowane poprzez praktykę duchową. Następnie więc spojrzałem na jej sytuację. Spytałem o jej praktykę medytacyjną. Powiedziała, że używała nagrań z wizualizacjami, ale nie wychodziło to zbyt dobrze. Najważniejszym w duchowej praktyce jest, by znaleźć jej rodzaj, który będzie ci odpowiadał. Pierwszą więc rzeczą, jaką jej doradziłem, było znalezienie naprawdę dobrej praktyki medytacyjnej. Podczas gdy wizualizacje mogą być relaksujące, niekoniecznie są duchowe w sensie łączenia się w jakiś transcendentny sposób, dostępu do stanu, który znajdowałby się poza umysłem i emocjami. Spytałem o jej zapatrywania duchowe- ważnym jest, by znaleźć filozoficzny punkt odniesienia klienta (jeśli taki posiadają). Był to buddyzm. Spytałem, który kontretnie nauczyciel miał dla niej znaczenie. Nie zawsze o to chodzi, jednak może to być użyteczne źródło do odrycia. Nazwała jednego. Spytałem, czy chciałaby pójść do tego nauczyciela i poprosić go o pomoc w medytacji. Zgodziła się. Kolejną kwestią był regularny plan zajęć. To problem dla wielu ludzi. Dla niej spotęgowany był przez jej depresję i przez fakt, że nie miała ustalonego lub regularnego planu dnia w swoim życiu. Problemem w depresji jest zwykle brak odczuwania przyjemności (pośród innych kluczowych aspektów, oczywiście). Zaproponowałem więc, że będzie sobie dawać "nagrodę" za każdym razem, gdy skończy medytować. Spytałem, jak długo i jak często chciałaby medytować; powiedziała,że dwa razy dziennie po pół godziny. Następnie więc poszukałem nagrody, która byłaby dla niej znacząca, a jednocześnie łatwo dostępna. Spytałem o jej zainteresowania - rzeczy, których lubiła się uczyć - to były sprawy duchowe, jak również psychologiczne. Mówiłem o tym, jak bardzo lubię oglądać filmy z ludźmi, który dyskutują na te tematy i stwierdziłem, że dla niej również może się to okazać przyjemne. Zgodziła się. Zaproponowałem więc, by jako nagrodę po każdej udanej medytacji, spędziła nieco czasu, oglądają te filmiki. Proces ten angażował duchowość przy użyciu szerokiej gamy psychologicznych działań. Jednym z nich było uzyskanie źródeł w jej polu. Innym było osadzenie jej zainteresowań w sposób dostosowany do jej potrzeb. W końcu użyłem kilku behawioralnych elementów, by wesprzeć ją w osiąganiu celów. Gestalt może działać na poziomie relacyjnym i egzystencjalnym. Jednakże jest przy tym elastyczny, tak że może być użyty - jak wiele terapii - by pomóc osiągnąć osobie zdrowe cele.

 Posted by  Steve Vinay Gunther